Odpowiem wszystkim - dziękuję :) Jednak nie mam pewności czy to co chciałam przekazać, zostało dobrze zrozumiane.. nieważne, mimo wszystko - dziękuję jeszcze raz.
operujesz Karolino w delikatnym tworzywie - słowach słowa mają opisywać rzeczywistość, ale nigdy nią nie są - często ze zdziwieniem przychodzi nam zauważać, że nasze słowa są odbierane inaczej niż tego chcieliśmy; no a pisząc wiersze dodatkowo rozszerzamy pole do innego rozumienia przez czytających - taka jest natura wierszy i tego nie unikniemy... ale to też jest piękne - to, że może być tak wiele różnych interpretacji; problem tylko taki, czy się na to godzimy - czy dalej uważamy, że to co napisaliśmy to nasze ukochane dziecko, tylko nasze, czy też dajemy mu błogosławieństwo na drogę i niech wyrusza i żyje swoim życiem... sorry, że się tak rozgadałem i być może nie bardzo na temat, bo nie napisałem nic ani o namiętności ani o zmysłowości, ale w zasadzie po co, skoro sama o tym fajnie napisałaś :)
Z tym pisaniem wierszy bym nie przesadzała, nie znam się na rymach, odpowiedniej ilości sylab i całej tej reszcie, piszę to co dyktuje mi serce i tyle. Zresztą nie chodzi przecież o napisanie "ładnego" wiersza, chodzi o wyrażenie emocji - to moja dewiza.
Każdy zawsze będzie miał swoją interpretację. "Ile głów, tyle interpretacji", nie wymagam od ludzi, by myśleli tak jak ja, byłoby to dość niedorzeczne, więc się na to będę godzić, a jednak niedosyt pozostanie.. Dziecko - zawsze będzie ukochane, ale przecież w okresie każdego rodzica przychodzi taki okres, że należy je puścić wolno..i przestać się mieszać, akceptować to co się dzieję.. choć z drugiej strony przyznasz, że zatroskany, "dobry" rodzic nie zawsze powinien stać obok i się tylko przyglądać, trzeba znać po prostu umiar :)
Unieść się. Zapomnieć o konsekwencjach. Spróbować. Odpłynąć.
Po to by nagle spaść z nieba, w którym przed chwilą się było z pytaniem na ustach: Czy..to to, czy właśnie tego potrzebuję..?
Moim zdaniem w tym wpisie nie chodzi o namiętność + miłość. Tylko o czyny,czynności,momenty które pozwalają Nam oderwać się od codziennej rzeczywistości, zapomnieć o niej, niestety - bezskutecznie.
pięknie napisane.. móc się zapomnieć, na chwilę, po prostu, zapominając o konsekwencjach, oderwać się, ale właśnie.. często bezskuteczne są te próby, bo gdy się odpływa za daleko można utonąć..
Pieknie napisane ; )
OdpowiedzUsuńmiłość to chyba fajna sprawa...
OdpowiedzUsuń+ ja nie wiem, jak sobie z tą maturą poradzę, polski zawsze był moją piętą achillesową.
ah... cudownie napisane ;)
OdpowiedzUsuńmiłość i namiętność ;))
OdpowiedzUsuńpiękne połącznie ;)
piękne!
OdpowiedzUsuńproszę zajrzyj do mnie , zaobserwuj ja się oddzwiędze !! To dla mnie ważne ♥
www.oliwiaa-blog.blogspot.com
Pięknie napisane! <3
OdpowiedzUsuńOdpowiem wszystkim - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńJednak nie mam pewności czy to co chciałam przekazać, zostało dobrze zrozumiane.. nieważne, mimo wszystko - dziękuję jeszcze raz.
Dziękuję ;** Bardzo podoba mi się wpis :)
OdpowiedzUsuńoperujesz Karolino w delikatnym tworzywie - słowach
OdpowiedzUsuńsłowa mają opisywać rzeczywistość, ale nigdy nią nie są -
często ze zdziwieniem przychodzi nam zauważać, że nasze słowa są odbierane inaczej niż tego chcieliśmy;
no a pisząc wiersze dodatkowo rozszerzamy pole do innego rozumienia przez czytających - taka jest natura wierszy i tego nie unikniemy...
ale to też jest piękne - to, że może być tak wiele różnych interpretacji; problem tylko taki, czy się na to godzimy - czy dalej uważamy, że to co napisaliśmy to nasze ukochane dziecko, tylko nasze, czy też dajemy mu błogosławieństwo na drogę i niech wyrusza i żyje swoim życiem...
sorry, że się tak rozgadałem i być może nie bardzo na temat, bo nie napisałem nic ani o namiętności ani o zmysłowości, ale w zasadzie po co, skoro sama o tym fajnie napisałaś :)
Z tym pisaniem wierszy bym nie przesadzała, nie znam się na rymach, odpowiedniej ilości sylab i całej tej reszcie, piszę to co dyktuje mi serce i tyle. Zresztą nie chodzi przecież o napisanie "ładnego" wiersza, chodzi o wyrażenie emocji - to moja dewiza.
UsuńKażdy zawsze będzie miał swoją interpretację. "Ile głów, tyle interpretacji", nie wymagam od ludzi, by myśleli tak jak ja, byłoby to dość niedorzeczne, więc się na to będę godzić, a jednak niedosyt pozostanie..
Dziecko - zawsze będzie ukochane, ale przecież w okresie każdego rodzica przychodzi taki okres, że należy je puścić wolno..i przestać się mieszać, akceptować to co się dzieję.. choć z drugiej strony przyznasz, że zatroskany, "dobry" rodzic nie zawsze powinien stać obok i się tylko przyglądać, trzeba znać po prostu umiar :)
Unieść się.
OdpowiedzUsuńZapomnieć o konsekwencjach.
Spróbować.
Odpłynąć.
Po to by nagle spaść z nieba,
w którym przed chwilą się było
z pytaniem na ustach:
Czy..to to,
czy właśnie tego potrzebuję..?
Moim zdaniem w tym wpisie nie chodzi o namiętność + miłość. Tylko o czyny,czynności,momenty które pozwalają Nam oderwać się od codziennej rzeczywistości, zapomnieć o niej, niestety - bezskutecznie.
pięknie napisane..
Usuńmóc się zapomnieć, na chwilę, po prostu, zapominając o konsekwencjach, oderwać się, ale właśnie.. często bezskuteczne są te próby, bo gdy się odpływa za daleko można utonąć..
Gdy idziesz - miej cel
OdpowiedzUsuńGdy jedziesz - miej cel
Gdy biegniesz - miej cel
Gdy uciekasz - nie uciekaj ;)
czasem ucieczka jest konieczna, by móc iść, jechać, bądź też biec do celu :)
OdpowiedzUsuń