poniedziałek, 17 września 2012

decyzyjny chaos


Nie? Tak! Tak? Nie! Mętlik w głowie. Wkradł się chaos. Nawiedzają mnie myśli, które wydają się być nie do okiełznania. I mogę biec.. daleko, nie oglądać się za siebie, ale przed sobą nie ucieknę. Nie uniknę podjęcia decyzji, nie uniknę tego, że będę musiała wybierać. I wciąż zastanawiam się po co mi to było? W moje uporządkowane, wysprzątane od niepotrzebnych myśli i emocjonalnych rozterek życie, wkradł się znowu bałagan. Nadwrażliwość to zdecydowanie mój wróg. Gdzie utraciłam swój egoizm, kiedy zdążyłam ściągnąć rękawice bokserskie? Ogłoszenie oficjalne: jestem słaba! Słaba jak trzcina, która przy mocniejszym podmuchu wiatru, po prostu się łamie. I mogę sobie powtarzać, że nie interesuje mnie nikt i nic, a przyjdzie co do czego, to nie umiem być obojętna – tego w szkole nie uczyli. I co dalej? Co teraz? Boję się! Nie chcę, nie mogę, nie potrafię. Jeszcze za wcześnie, jeszcze nie teraz! To dzieje się za szybko, ja nie nadążam.. wszystko nie tak. To nie ma szans, to nie może się udać. Poza tym dobrze jest tak jak jest, więc po co coś zmieniać, znowu. Dopiero dokonałam rewolucji w swoim życiu. Owszem, na lepszą, lecz tym razem czuję, że to skok w przepaść i nie wyjdę z tego cało. Kto nie ryzykuje, ten nie żyje, tak? Ryzykiem nie będzie zaryzykować, ryzykiem będzie zrezygnować. Tylko pytanie teraz z czego? Właściwie to sama nie wiem, nic już nie wiem. Czuję, że to co piszę kompletnie jest pozbawione sensu. Nie myślę, to pewne. Racjonalne myślenie mnie opuściło i nawet nie zdążyłam spostrzec kiedy machało mi na do widzenia, drwiąc ze mnie podstępnie. Nie czas na racjonalność, to zbrodnia emocje tłumić – kiedyś w to wierzyłam, teraz myślę, że powinnam jednak dobrze wszystko przeanalizować. Nie mogę popełnić błędu. Nie mogę utracić znowu siebie, ale przy tym nie chcę też nikogo ranić – odwieczny problem, nas, męczenników.  Ale.. czy aby na pewno utraciłabym siebie? A może nie? A może nawet zyskałabym dużo, dużo więcej, a jeśli nie? Jeśli znowu się pomylę? Życie nasze budowane jest na błędach, ale czy nie zasłużyłam na małą przerwę od takich paranoi? Błagam, tylko na chwilę, usiądę sobie i odpocznę. Potrzebuję czasu i jakiejś ławki w parku.




Wrześniu! Przeklinam Cię! Znowu mi to robisz!

6 komentarzy:

  1. Życie nasze budowane jest na błędach. prawda :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..ale też na lekcjach wyciągniętych z popełnianych błędów :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Niestety, a może stety? Za nudno by było, gdyby ciągle było dobrze i gdybyśmy nie mieli żadnych problemów i rozterek.

      Usuń
  3. błogosławiony chaos
    błogosławione błędy
    błogosławione słabości
    prefekcyjny świat jest piekłem, do którego zsyłani są włądcy, prawodawcy i kaznodzieje na męki wiecznej doskonałości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to i ta myśl pozostanie moim pocieszeniem :)

      Usuń