sobota, 22 marca 2014

złap swoje słońce

***
Nie umiem poradzić sobie z tą bezsilnością. Jestem zła na siebie, że w ogóle o tym myślę, że się przejmuję, powinnam dać sobie spokój i dalej skupiać się na swoim życiu, swoich celach. I tak nikomu nie jestem w stanie pomóc, jeżeli on sam tego nie chce..

Dawno temu zdecydowałam się iść pod prąd, ścigać słońce, a nie tylko stać w miejscu i się mu przyglądać, użalając się nad sobą, że i tak jest poza moim zasięgiem. Nawet jeśli nigdy go nie dotknę, przynajmniej będę miała poczucie, że próbowałam je złapać. Wciąż wiara i nadzieja to dwie prowodyrki, które każą mi złapać szczęście w sidła i nie pozwalają mi zboczyć z drogi, którą obrałam. Na pewno nigdy świadomie nie wkroczę na drogę, prowadzącą do samo zniszczenia. I to mnie szokuje najbardziej. Dlaczego ludzie świadomie się staczają? To nie tak, że nie potrafią wypłynąć ponad taflę wody. To nie jest nawet tak, że toną – oni sami, świadomie płyną na dno. Stawiają uzależnienia, brak ambicji, brak celu ponad normalne i godne życie. Że niby tak jest prościej, tak? Owszem, jest – i to jest totalne przeciwieństwo mnie. Nic co proste i łatwe do zdobycia mnie nie satysfakcjonuje. Szybki, łatwy hajs? Nie dla mnie. Szalone, beztroskie życie bez celu? Nie dla mnie. Chcę coś osiągnąć, chcę żeby bliscy byli ze mnie dumni, sama z siebie chcę być dumna i chcę wiedzieć, mieć pewność, że chociaż łatwo nie było, dałam radę. Inni nie wierzą, że może być inaczej? Nie wierzą, że nigdy nie jest za późno by coś zmienić? Nie wierzą w siebie i swoje możliwości? Bzdura! Każdy kto kiedykolwiek chciał coś zmienić, zmienił to. To żadna sztuka. Wystarczy wziąć się w garść, przestać się nad sobą użalać i zrozumieć, że nie warto tracić życia na rujnowanie siebie samego.


Każdego dnia myślisz najwyższa pora zmienić coś,

lecz cały świat jest przeciwko Tobie jak na złość,

więc coraz częściej czujesz czas uciekać stąd,

bo to nie Twoje życie, ktoś popełnił błąd.. 









Cóż.. Ja gonię sny i marzenia.. Niektóre wydają się być nie do zrealizowania, jednak to gdzie dzisiaj jestem, jaka jestem i co udało mi się osiągnąć, tylko podtrzymuję moją wiarę, że nie ma rzeczy niemożliwych. Gdyby kilka lat wstecz, ktoś mi powiedział, że tak dzisiaj będzie wyglądało moje życie, wyśmiałabym go, tłumacząc, że brak perspektyw i szans, żeby tak właśnie było. Jaki wniosek? Wtedy te cele i marzenia też wydały się nierealne, a tu proszę, udało się. Oczywiście, że łatwiej jest się poddać, niż walczyć, łatwiej się staczać, niż piąć do góry – ale do cholery nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. A jeśli wolisz się poddać, to jesteś tchórzem. Jeśli wolisz stać w miejscu, to stój, nie rób ze swoim życiem nic, niech dalej się toczy jak się toczy, aż obudzisz się pewnego, pięknego, słonecznego poranka, mając  50tkę na karku, na jakiejś ławce w parku albo więziennej pryczy, z poczuciem, że przegrałeś swoje życie. I wiesz co? Wtedy będzie za późno, by coś zmienić. Dopiero wtedy, będziesz mógł się nad sobą użalać-przynajmniej będziesz miał powód. Teraz jednak masz wybór, możesz coś zmienić, możesz być kim chcesz, jeśli tylko chcesz. Wszystko zależy od Ciebie i tylko od Ciebie - nie od przeszłości, nie od problemów jakie masz, albo sam sobie stwarzasz, nie od ludzi dookoła Ciebie, nie od losu, przeznaczenia czy innych wymysłów ludzkości, od Ciebie !!

Więc zaufaj mi, kiedy mówię: Da się przez to przejść!

Otóż – "Wszystko jest stanem umysłu" !