wtorek, 19 sierpnia 2014



Kolejny raz twarz wykręca jej się z bólu. Łzy mkną po policzku, oczy puchną z ich nadmiaru. Złość, żal i bezsilność. Nic nie da się już zrobić. Pochmurny dzień, ale nawet niebo nie ma sił już płakać. Stoi, rozgląda się, jakby oderwana od rzeczywistości, jakby jej to nie dotyczyło i wszystko działo się obok. Słyszy ciche westchnienia, głośny, gorzki szloch, szepty, krzyki.. Nie ma go. Nie będzie. Nie wróci. Nie wstanie. Nie wyjdzie z tej skrzyni, w której chcą zakopać go raz na zawsze. Chcą go zasypać piachem i zapomnieć, że był, że się uśmiechał, że tańczył, że żył. Ona wie, choć nie rozumie, że nie poda mu już dłoni, nie spojrzy w oczy, nie usłyszy z jego ust już żadnych słów. Pozostaje jej i innym rozgoryczonym, rozżalonym, smutnym kompanom tylko pamięć i kilka zdjęć. Pochłonął go wieczny sen bez snów.

Śpij więc spokojnie, bo już nie musisz się martwić, już nie musisz walczyć, już wystarczy.