Te wszystkie miejsca, ci wszyscy ludzie.. znowu powróciły wspomnienia. Wyszłam na spacer, przeszłam się przez miasto i mijając miejsca, w których.. i widząc ludzi, którzy.. wszystko wróciło, wszystko. Niby nie było tych chwil wielu, a jednak każda była na swój sposób wyjątkowa. I znowu mętlik w głowie. Chcę tam wrócić, ale boję się wrócić. Z reguły strach mnie nie paraliżował. Teraz czuję jak wszystkie mięśnie mi drętwieją na myśl o tym, jak będzie jak wrócę. Nie chcę stanąć w miejscu. Nie chcę codziennie stać w oknie wypatrując... wypatrując przeszłości. A może przyszłości?
Nieważne. Ważne jest tu i teraz, a tu i teraz się posypało. Na początek więc muszę się skupić na poskładaniu tego rozbitego lustra, które wróży cholernych, kolejnych 7 lat nieszczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz